Gdyby ktoś postawił mnie na środku jakiegokolwiek miasta, w którym to mieście nie byłoby na ulicy żadnego człowieka mówiącego w rozpoznawalnym języku, to po czym poznałabym że jestem w Wielkiej Brytanii?
Oczywiście że po budkach telefonicznych.
Tak, wiem, pojawiają się też w innych miejscach świata, ale bezsprzecznie są elementem wyjątkowo angielskim.
Nie rozpisując się bardzo - jej twórcą jest XIX wieczny architekt, Giles Gilbert Scott (1880-1960), który tworząc budkę zainspirował się..... grobowcem.
Grobowcem stojącym na cmentarzu Old St Pancras, grobowcem Elizy, żony innego słynnego brytyjskiego architekta, Johna Soane'a.
Scott był przez 35 lat pełnomocnikiem Muzeum poświęconemu John'owi Soane, doskonale więc znał miejsce w którym spoczęła Eliza, a potem także jej mąż.
Mimo tego, że budki telefoniczne nie były zupełną nowością, to właśnie wersja Scotta stała się symbolem, który doskonale rozpoznajemy.
Zaprojektowana w roku 1920 stanęła na londyńskich chodnikach w roku 1921 i zyskała symbol K1 (od słowa "kiosk") i była pierwszą, produkowaną seryjnie budką telefoniczną.
Parokrotnie ewoluowała, aż do wersji K6 - to tę budkę z roku 1936 znamy najlepiej.
To wersja numer sześć emigrowała z Londynu do wszystkich innych angielskich miast i była produkowana przez ponad 30 lat.
Przy okazji bardzo polecam Muzeum Sir Johna Soane - niezwykły człowiek o niezwykłej pasji - jesli będziecie w Londynie i macie moment, naprawdę warto. Jest bardzo kameralne i (na chwile obecną) darmowe. Sir John Soane's Museum
***
Obraz: George Basevi . Fotografia: Hugh Kelly/Sir John Soane's Museum
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz